Regionalny Ośrodek Aktywności Seniorów
Wśród spraw do załatwienia w kadencji samorządu 2018-2025 wymieniam w swojej ulotce wyborczej utworzenie Regionalnego Centrum Aktywności Seniorów na terenie dawnej bazy SHR. Piszę, że dla naszej wsi może okazać się to „strzałem w dziesiątkę”, oraz że „uczestniczyłem w tworzeniu tego projektu i chciałbym tę pracę kontynuować”. Temat jest nowy, do tej pory nie pojawiał się na forum publicznym. Dlatego nie zdziwił bym się, gdyby ktoś powiedział, że to tylko chwytliwe hasło. Jak jest naprawdę?
Autorami pomysłu są działacze gorzowskiego oddziału Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów. Około 35 tysięcy, czyli ponad 1/4 mieszkańców miasta to seniorzy, podobne proporcje występują w ościennych gminach, co stwarza poważne problemy związane z zapewnieniem opieki medycznej i rehabilitacji, warunków do utrzymywania aktywności fizycznej i dobrej kondycji psychicznej, zaspokajania podstawowych potrzeb życiowych oraz tzw. potrzeb wyższego rzędu. Istniejące instytucje oraz organizacje samorządowe radzą sobie z nimi już teraz z coraz większym trudem. Dlatego niezbędne jest utworzenie nowej instytucji, którą roboczo określono jako Regionalny Ośrodek Aktywności Seniorów. Powinna ona łączyć w jednym miejscu funkcje pobytu całodobowego i dziennego, diagnostyki medycznej, rehabilitacji, terapii zajęciowej, edukacji (Uniwersytet III Wieku), organizacji czasu wolnego i wsparcia psychologicznego.
Tego rodzaju placówka powinna mieścić się w kilku budynkach położonych w niewielkiej odległości od siebie i posiadać obszar na tyle duży, by zapewnić możliwość odpoczynku w otoczeniu zieleni oraz utworzenia ogrodu warzywnego. Ponieważ w mieście brak odpowiednich obiektów, a nawet terenu, zaczęto rozglądać się po okolicy. Tak się składa, że prezes Zarządu Okręgowego PZERiI jest moim starym kolegą, więc o radę zwrócił się do mnie. Kiedy tylko usłyszałem, o co chodzi, natychmiast stało się jasne, że trafiła się szansa, której nie wolno przegapić:
- po pierwsze dlatego, że ludzi starszych przybywa w szybkim tempie również w Wojcieszycach, a spora ich część potrzebuje wsparcia oraz opieki.
- po drugie - byłby to sposób na sensowne, docelowe zagospodarowanie terenu i obiektów po dawnej bazie SHR, które od kilkunastu lat niszczeją, a niektóre popadają w ruinę.
- po trzecie – może powstać sporo stanowisk, w tym również dla osób, które wyspecjalizowały się w opiece nad osobami starszymi, ale muszą szukać pracy za granicą.
Poprosiliśmy o spotkanie wójta Gminy Kłodawa. Z przyjemnością mogę napisać, że pani Anna Mołodciak „kupiła” pomysł od razu, dostrzegła w nim duży potencjał i korzyści nie tylko dla Wojcieszyc, ale i całej gminy. W maju br. został podpisany list intencyjny i rozpoczęły się rozmowy z potencjalnymi partnerami.
Dla powodzenia projektu kluczowym zagadnieniem jest pozyskanie terenu i obiektów po bazie SHR. Są one własnością państwa, dysponentem jest Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Zbliża się do końca termin dzierżawy, więc na początku przyszłego roku będą podejmowane decyzje dotyczące przyszłości. Gmina Kłodawa zgłosiła oficjalnie zainteresowanie ich nabyciem i poprosiła o przedstawienie warunków.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, będzie można formalnie powołać Centrum do życia, rozpocząć pozyskiwanie funduszy (w grę wchodzi kilka źródeł), zamówić projekty i przystąpić do prac budowlano-remontowych. Zajmie to co najmniej rok, tak że rozpoczęcie praktycznej działalności będzie możliwe najwcześniej w 2020 roku.
Czy ten projekt jest realny? Myślę, że tak, choć z pewnością niełatwy w realizacji. Trudności mogą wyniknąć m.in. z polityki ARiMR dotyczącej zbywania nieruchomości, konieczności zgrania działań wielu instytucji i organizacji, braku wzorców, na których można się oprzeć i oczywiście z dużej skali organizacyjnej, finansowej oraz technicznej projektu.
Ale są też okoliczności sprzyjające. W pierwszym rzędzie fakt, że taka placówka jest potrzebna już teraz, a będzie jeszcze bardziej w już niedalekiej przyszłości.
W każdym razie gra warta jest świeczki.
ak