Front robót
Trzy panie: Kazimiera Andruszkiewicz, Krystyna Biercewicz i Regina Korona odbyły dłuższy spacer po wsi. Tym razem chodziło im nie o rekreację, a o ustalenie frontu robót na Sprzątanie Wojcieszyc, którego termin został wyznaczony na 19 kwietnia 2012.
Pierwsza ważna obserwacja: wieś jest w tej chwili o wiele czystsza, niż przed rokiem. Jest to zasługa pań zatrudnionych przy pracach interwencyjnych, gospodarza stadionu, a także pracowników zakładu komunalnego, którzy kilka dni temu sprzątali pobocza drogi Kłodawa - Różanki. Trzeba wierzyć, że również wzrostu poziomu świadomości mieszkańców, którzy bardziej dbają o swoje otoczenie.
Jak by nie było, nie ma w tej chwili potrzeby sprzątania samego centrum wsi, czyli placu miedzy kościołem a przystankiem autobusowym, a także głównych ulic, bo jest tam naprawdę czysto. Zupełnie przyzwoicie wygląda droga na plażę, a przynajmniej częściowo została opanowana sytuacja pomiędzy ul. Strzelecką, a jeziorem.
Wobec tego możemy skupić się na innych miejscach, a także spróbować przejść do wyższego jakościowo etapu, który można określić jako upiększanie Wojcieszyc.
Rok temu się udało, więc warto powtórzyć Sprzątanie Wojcieszyc!
- Apelujemy do wszystkich mieszkańców wsi o liczny udział w czynie społecznym na rzecz poprawy estetyki miejsca, w którym żyjemy.
- Liczymy na udział wszystkich grup wiekowych, w tym zwłaszcza na dzieci i młodzież, do której w przyszłości będzie należeć ten świat.
- Zbiórkę wszystkich chętnych zaplanowaliśmy na godzinę 17:00 dnia 19 kwietnia 2012 na placu przyświetlicowym przy ul. Wspólnej 66.
- Podzielimy się na grupy, które pod kierownictwem członków Rady Sołeckiej udadzą się w rejony wsi przeznaczone do posprzątania.
- Będziemy pracować przez dwie godziny, to jest do 19:00.
- Urząd Gminy w Kłodawie zapewni niezbędną ilość rękawic oraz worków na śmieci, a po ich zapełnieniu - wywóz na wysypisko.
- Około godziny 19:15 spotkamy się ponownie na placyku przy świetlicy wiejskiej.
- Umyjemy ręce, rozpalimy sobie ognisko, ogrzejemy się, upieczemy kiełbaski, posiedzimy godzinkę i zastanowimy, co jeszcze możemy zrobić dla naszych Wojcieszyc.
Do zobaczenia w czwartek 19 kwietnia 2012!
Sołtys i Rada Sołecka
Gdzie będziemy pracowali?
Niedaleko wjazdu na stadion od strony ul. Parkowej znajdują się zwały ziemi, a przy nich sporo śmieci.
Jeśli posprzątamy te drugie, będziemy mogli z czystym sumieniem wystąpić do gminy, żeby zajęła się pierwszymi.
Teren poniemieckiego cmentarza ma obecnie status parku, ale jego wygląd oraz sposób zagospodarowania nie odpowiadają tej funkcji. Żeby ten stan zmienić, potrzeba wiele pracy, nakładów finansowych i czasu. Ale od czegoś trzeba zacząć, proponuje się więc pozbierać i spalić leżące gałęzie, wyciąć choć trochę chaszczy, a także przygotować pas ziemi pod żywopłot, którym lapidarium zostanie odgrodzone od reszty terenu.
Teren od kościoła do bramy SHR też ma kiedyś stać się parkiem. Droga do tego długa, bo najpierw trzeba uregulować stosunki własnościowe, zrobić projekt, uzyskać pieniądze. Ale i tutaj warto zacząć od rzeczy drobnych, a mianowicie posprzątania wąskiego pasa ziemi wzdłuż murowanego ogrodzenia dawnej bazy SHR. Leży tam trochę śmieci, ale przede wszystkim suche gałęzie, które nie pozwalają na koszenie trawy. Efekt jest taki, że o ile sam plac jest z grubsza uładzony, to pod płotem rośnie zielsko.
Jeśli starczy czasu oraz sił, zahaczymy o teren dawnej plebanii. Rok temu było tam wielkie wysypisko, teraz jest znacznie czyściej, ale widać jedno spore i ze dwa mniejsze zaśmiecona miejsca.
Gdzie nie będziemy pracować?
Był pomysł, żeby posprzątać również teren plaży, ale z niego zrezygnowano. Głównie dlatego, że nie jest tam aż tak bardzo brudno, a do rozpoczęcia sezonu pozostało jeszcze sporo czasu.
Chodzi też o względy bezpieczeństwa, bo większość śmieci znajduje się w wodzie i żeby je wyciągnąć, potrzeba odpowiedniego obuwia oraz sprzętu.
Rok temu sytuacja na wielkim placu pomiędzy ul. Strzelecką, a jeziorem wyglądała tragicznie. W tej chwili nieco lepiej, ale tylko na pierwszy rzut oka, bo jeśli przejść się ścieżką nad jeziorem, widać że niektórzy ludzie nadal traktują przyjeziorną skarpę jako wysypisko śmieci. Leża tam odpadki bytowe, potłuczone szkło, części samochodowe, stare meble i dywany, a także ubrania.
Ogólnie rzecz biorąc wiadomo, kto te śmieci wyrzuca, ale brakuje twardych dowodów. Uporczywego śmiecenia nie można jednak dłużej tolerować. Czymś wręcz niemoralnym byłoby sprzątanie w czynie społecznym po ludziach, którzy za nic mają zasady współżycia społecznego.
Co możemy zrobić? Na przykład poprosić straż gminną, żeby sprawdziła, kto z mieszkańców okolic jeziora nie posiada pojemników na odpadki. Ale trzeba także pomóc jej funkcjonariuszowi w egzekwowaniu porządku. Powinniśmy to zrobić wskazując sprawców i nie będzie to brzydkie delatorstwo, lecz działanie w interesie wsi.
Kto zna właścicielkę tych sukienek i odzieży dziecięcej?
Kto wie, w czyim domu stał widoczny na zdjęciu tapczan?
Nieco ponad rok temu Wójt Gminy wydała właścicielowi byłej kotłowni osiedlowej nakaz usunięcia śmieci z jej terenu. Z pewnym ociąganiem, ale został on wykonany. Kiedy dziś popatrzeć na teren dawnej kotłowni, można dojść do wniosku, że choć pod względem ilościowym jest odrobinę lepiej, jakościowo jesteśmy w tym samym miejscu. To znaczy właściciel nadal nie zabezpieczył obiektu, a mieszkańcy pobliskich bloków nadal traktują go jak wysypisko.
Dla Wojcieszyc straszny wstyd, ale co z tym problemem możemy realnie zrobić? Na pewno jeszcze raz wyegzekwować od właściciela obowiązek utrzymania terenu w czystości. Na pewno nie będzie tym zachwycony, bo to po pierwsze koszta, a po drugie, to nie on te śmieci przywiózł i porozrzucał. Ale w takim razie, niech porządnie ogrodzi teren i (lub) wynajmie ochroniarzy, którzy złapią sprawców na gorącym uczynku, co pozwoli na obciążenie ich kosztami.
Jest jeszcze jeden duży zaśmiecony teren, mianowicie obrzeża ogródków działkowych.
Poczytać o nim i obejrzeć zdjęcia możemy nie tutaj, lecz w Blogu Sołtysa.
