Rozwód z MZK?
Rok 2012 rozpoczął się od walki o utrzymanie znośnych warunków komunikacji publicznej. A możliwe, że zakończy pożegnaniem z Miejskim Zakładem Komunikacji z Gorzowa, który zaczął domagać się dwukrotnego zwiększenia dotowania przez gminy wiejskie.
Takie żądania przedstawił niedawno wójtom uczestniczącym w posiedzeniu porozumienia komunalnego dyrektor naczelny MZK p. Roman Maksymiak. Gdyby ilość kursów i tras pozostała bez zmian, gmina Kłodawa miałaby wedle niego dopłacać w roku 2013 do MZK około 400 tysięcy złotych, czyli prawie równo dwa razy więcej, niż w obecnym.
Pan Maksymiak, choć podobno doktor nauk ekonomicznych, nie przedstawił kalkulacji kosztów, ani żadnego innego uzasadnienia ekonomicznego tak drastycznej podwyżki. Poprzestał na stwierdzeniu, że wynika ona z planowanego przekształcenia jego firmy z zakładu komunalnego w spółkę. O cenach biletów nie było mowy. Na razie...
W tej sytuacji Wójt, p. Anna Mołodciak postanowiła poznać opinię radnych gminnych oraz sołtysów. Zebrali się oni dnia 5 listopada i po dość krótkiej dyskusji przegłosowali stanowisko, że dopłaty z przyszłorocznego budżetu gminy do komunikacji publicznej należy utrzymać na poziomie tegorocznym, co w praktyce oznacza odrzucenie żądań MZK.
Jednocześnie uczestnicy spotkania zwrócili się do Wójta o:
- rozpoczęcie rozmów z PKS w sprawie warunków przejęcia przez tę firmę obsługi wszystkich linii autobusowych na terenie gminy,
- poszukiwanie mniejszych firm prywatnych, które mogłyby podjęć się tego zadania,
- przeanalizowania możliwości zorganizowania komunikacji publicznej przez gminny Zakład Komunalny w Różankach.